poniedziałek, 12 maja 2014

Czy w Polsce można spokojnie umrzeć?

Dynamiczny postęp medycyny sprawia, że choroby jeszcze niedawno śmiertelne, dziś leczy się z powodzeniem. Z drugiej strony mimo ogromnych możliwości ratowania ludzkiego zdrowia i życia, nie jesteśmy w stanie uciec przed śmiercią. Decyzja o zaprzestaniu leczenia umierającego pacjenta jest jedną z najtrudniejszych, jaką podejmują lekarze i rodzina. Tym bardziej, że polskie przepisy regulujące te kwestie są sprzeczne.
Są pacjenci, którzy umierają nagle, we śnie, są też tacy, którzy umierają miesiącami podłączeni do aparatury. Ich ostanie dni to resuscytacja krążeniowo-oddechowa, jedzenie i leki podawane dożylnie.
Pacjenci, dla których nie ma szans na wyleczenie, ich rodziny a także lekarz muszą sami rozstrzygać dylematy związane z kresem uporczywej terapii. Przepisy prawa nie są bowiem w tej kwestii jednoznaczne.
 
Dynamiczny postęp medycyny sprawia, że choroby jeszcze niedawno śmiertelne, dziś leczy się z powodzeniem. Z drugiej strony mimo ogromnych możliwości ratowania ludzkiego zdrowia i życia, nie jesteśmy w stanie uciec przed śmiercią. Decyzja o zaprzestaniu leczenia umierającego pacjenta jest jedną z najtrudniejszych, jaką podejmują lekarze i rodzina. Tym bardziej, że polskie przepisy regulujące te kwestie są sprzeczne.
Są pacjenci, którzy umierają nagle, we śnie, są też tacy, którzy umierają miesiącami podłączeni do aparatury. Ich ostanie dni to resuscytacja krążeniowo-oddechowa, jedzenie i leki podawane dożylnie.
Pacjenci, dla których nie ma szans na wyleczenie, ich rodziny a także lekarz muszą sami rozstrzygać dylematy związane z kresem uporczywej terapii. Przepisy prawa nie są bowiem w tej kwestii jednoznaczne.
Jest prawo, a jakby nie było
Jak zwraca uwagę Krystyna Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta chory ma prawo nie chcieć być utrzymywanym przy życiu w kondycji zdrowotnej, której nie akceptuje. Przepisy wskazują, że pacjent w stanie terminalnym ma prawo do poszanowania godności i intymności, które obejmuje również prawo do umierania w spokoju.
Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że pacjent znajdujący się w stanie terminalnym ma również prawo do wyrażenia zgody na udzielenie określonych świadczeń zdrowotnych lub odmowy takiej zgody, po uzyskaniu od lekarza informacji w zakresie np. planowanego leczenia, jego następstwach.
- Z drugiej jednak strony lekarz ma obowiązek ratować życie pacjenta. Z przyjętych dotychczas polskich rozwiązań prawnych można wnioskować o lekarskim obowiązku ratowania życia nad poszanowaniem prawa pacjenta do samostanowienia. Przykładem może być art. 25 ust. 8 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, który dopuszcza w przypadkach niecierpiących zwłoki i ze względu na bezpośrednie zagrożenie życia wykonanie eksperymentu medycznego bez zgody pacjenta - komentuje Kozłowska.
Dodaje: - Niemniej jednak zgodnie z przepisami art. 30 i art. 32 Kodeksu etyki lekarskiej lekarz powinien dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić choremu humanitarną opiekę terminalną i godne warunki umierania. Powinien też do końca łagodzić cierpienia chorych w stanach terminalnych i utrzymywać, w miarę możliwości, jakość kończącego się życia. Natomiast art. 32 ust. 1 i 2 Kodeksu etyki lekarskiej określają, że w stanach terminalnych lekarz nie ma obowiązku podejmowania i prowadzenia reanimacji lub uporczywej terapii i stosowania środków nadzwyczajnych. Decyzja o zaprzestaniu reanimacji należy do lekarza i jest związana z oceną szans leczniczych.
Profesor Andrzej Nestorowicz, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie, współtwórca protokołu orzekania o śmierci pnia mózgu podkreślał na naszych łamach wcześniej, że pierwszą granicą ratowania ludzkiego zdrowia i życia jest śmierć mózgu. W jego opinii jakiekolwiek działania w takim przypadku są po prostu nieetyczne.
Cały artykuł: http://www.rynekzdrowia.pl/Uslugi-medyczne/Czy-w-Polsce-mozna-spokojnie-umrzec,140834,8.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz