środa, 28 sierpnia 2013

Wywiad z prof. Tadeuszem Parnowskim (natemat.pl)

"Sean Connery ma Alzheimera i nie pamięta już, że grał Bonda" – ta wiadomość pojawiła się w mediach na całym świecie. I choć agent pierwszego odtwórcy roli "007" zdementował te pogłoski, świat dzięki tej wiadomości choć na chwilę pochylił się nad chorobą Alzheimera. – Okres bezobjawowy może trwać nawet do 25 lat. Jest to choroba o bardzo długotrwałym przebiegu – mówi w rozmowie z naTemat prof. Tadeusz Parnowski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Czym jest choroba Alzheimera?

Prof. Tadeusz Parnowski:
Choroba Alzheimera jest jedną z pierwotnych chorób zwyrodnieniowych ośrodkowego układu nerwowego, która trwa bardzo długo. Można powiedzieć, że objawy kliniczne, które obserwujemy w tej chorobie, występują przez kilkanaście lat. Choroba zaczyna się jednak znacznie wcześniej.

Czyli kiedy?

Okres bezobjawowy może trwać nawet do 25 lat. Jest to choroba o bardzo długotrwałym przebiegu i zaczyna się w średnim wieku.

Skąd bierze się ta choroba?

Przyczyną choroby Alzheimera są mutacje genów i zmiany w ich zakresie. Jest to więc choroba uwarunkowana genetycznie. Mówi się, że występuje ona w ilościach policzalnych po 65 roku życia, a później podwaja się co pięć lat. Występuje też u ludzi trzydziesto- i czterdziestoletnich. Zwykle są to osoby, które w rodzinach miały jedno albo dwoje rodziców chorujących na Alzheimera, a jest to istotny czynnik ryzyka, poza starszym wiekiem i obecnością lipoproteiny E4 (ApoEε4). Obecność tych 3 najsilniejszych czynników ryzyka choroby Alzheimera (występowanie w rodzinie, wiek i ApoE4) nie oznacza, oczywiście, że choroba wystąpi. Wskazuje jedynie na zwiększenie ryzyka wystąpienia choroby.

Jak rozpoznać chorobę?


Istnieje szereg problemów diagnostycznych przy jej rozpoznawaniu. Jest kilka elementów, które pozwalają stwierdzić chorobę. W miarę starzenia, występują zaburzenia funkcji poznawczych. Pamięć, koncentracja uwagi, zdolność logicznego myślenia, jak i aspekty związane z uczeniem się nowych rzeczy ulegają pogorszeniu. W chorobie Alzheimera procesy te przebiegają zdecydowanie bardziej dynamicznie, niż przy zwykłym procesie starzenia, doprowadzając do inwalidyzacji chorego.

Czy prowadzone są badania przesiewowe, które pozwalałyby na wczesnej wykrycie choroby alzheimera?

Obszar niewiedzy naukowców w tej kwestii jest obecnie tak duży, że musielibyśmy masowo poddać tym badaniom wszystkich 40-latków, bo wtedy zaczynają się pierwsze zaburzenia funkcji poznawczych. Rutynowo stosujemy testy przesiewowe, orientacyjnie wskazujące sprawność procesów poznawczych, ale rozpoznanie stawiamy na podstawie szczegółowej oceny funkcji poznawczych, badań laboratoryjnych i neuroobrazowych. Od niedawna mamy pewne ułatwienia w kwestii wykrywania tej choroby, dzięki badaniom markerów biologicznych. Wczesna diagnostyka polega na badaniu stężenia białek w płynie mózgowo-rdzeniowym i ich relacji między sobą. Są to jednak badania drogie i dostępne jedynie dla niektórych w specjalistycznych ośrodkach, a musimy znaleźć rozwiązania dla całego społeczeństwa.

Mówi się, że alzheimer to "podstępna choroba". Dlaczego?

Obraz kliniczny tej choroby jest obrazem i typowym i nietypowym zarazem. Nietypowym, bo zaczyna się bardzo podstępnie. Objawy nie są bardzo specyficzne i jeśli nie stosuje się odpowiednich narzędzi, można je pomylić z innymi zaburzeniami psychicznymi. Pierwszymi objawami może być depresja, zmiany charakterologiczne, zaburzenia zachowania lub objawy psychotyczne.

Jakie są pierwszy objawy? Które zachowania naszych bliskich powinny zwrócić naszą uwagę?

U osoby chorej pojawiają się zaburzenia pamięci, związane z wydarzeniami współczesnymi, czyli problemy z zapamiętaniem tego co było dziś, wczoraj i tydzień temu. Pojawiają się także nietypowe trudności w wykonywaniu codziennych zajęć. Osoby, które miały jakieś zainteresowania i chęć działania, tracą je. Występują także problemy językowe, polegające na gubieniu konkretnych słów. Chory nie potrafi podać prawidłowej nazwy przedmiotów i zdarzeń, zastępując je językiem opisowym.

Bardzo groźne są także zaburzenia orientacji w czasie i terenie. Właśnie one są przyczyną anonsów w mediach typu: Wyszedł z domu i nie wrócił, jeśli chodzi o starsze osoby. Pojawiają się później trudności w określeniu pory roku, miejsca gdzie się człowiek znajduje. Wraz z tym, coraz trudniej udaje się odróżniać wszystko, co znajduje się dookoła. Nie wiemy, czy ktoś się śmieje, czy mówi poważnie. Czy woda jest ciepła, czy zimna, a nawet czy dane zjawisko jest realne, czy nierealne.

To musi być niesamowite trudne do wytrzymania nie tylko dla chorego, ale i dla bliskich.

Tak, w domu choroba objawia się początkowo poszukiwaniem własnych rzeczy. Osoba chora kładzie gdzieś swoje rzeczy i nie pamięta o tym. Później bardzo się denerwuje, złości i podejrzewa wszystkich dookoła o kradzieże i złośliwe żarty.
Osoba chora ma poważne zaburzenia nastroju, stany depresyjne i rozdrażnienie. Typowa jest też stopniowa apatia i niechęć do brania udziału w rozmowach, trudności w zrozumieniu jej treści. Także hobby przestaje mieć jakiekolwiek znacznie.

I to odbija się siłą rzeczy na bliskich.

Dokładnie tak, choroba Alzheimer nie jest chorobą pojedynczego człowieka. Bardzo walczymy o to, aby społeczeństwo zrozumiało, jak wielkim jest obciążeniem dla chorego, jego rodziny, służby zdrowia i w dalszej kolejności dla nas wszystkich. Niezwykle trudny jest aspekt emocjonalny, kiedy dzieci widzą swoich rodziców zmieniających się w oczach. Często towarzysze życiowi tych osób nie dają sobie rady, bo sami są już starzy.

Choroba pochłania też bardzo dużo pieniędzy, między innymi na leki, pampersy, często na opiekunkę, gdy główny opiekun już nie daje rady. A musi on zadbać absolutnie o wszystko. Ubrać chorego, nakarmić, zrobić zakupy, a w międzyczasie uważać, aby nie wypadł z balkonu. Towarzyszą temu codziennie występujące objawy psychopatologiczne, takie jak urojenia, zachowania agresywne, zaburzenia orientacji w odniesieniu do osób towarzyszących, miejsca ,a także zaburzenie świadomości. Opiekun musi to wszystko znieść. To zaś skutkuje tym, że i opiekunowie chorują znacznie częściej na różnego typu choroby, niż pozostali ludzie.

Ludzie z którymi pan się spotyka, mają po prostu dość?

Tak, nie tylko ich dzieci, ale właśnie ich życiowi towarzysze. Utarło się mówić, że opieka nad tymi ludźmi trwa 36 godzin na dobę. Nigdzie nie można wyjść, bo boimy się zostawić osobę chorą samą w domu. Opiekun nie ma kontaktu z innymi ludźmi i zaczyna żyć w izolacji. Ich główną aktywnością jest rozmawianie przez telefon. Często wstydzą się wyjść na ulicę z chorym, bo nigdy nie wiadomo, jak ten się zachowa. W pewnym momencie przestają też zapraszać znajomych. A jak wyjdą na spacer, cały czas przebywają w napięciu, czy podopieczni gdzieś nie zagubią się. Takie życie trwa zwykle 5 - 7 lat.

W języku potocznym zwykło się niekiedy żartować z zapominalskich: O, ty chyba masz alzheimera. Irytuje pana taki brak wrażliwości?

Ja na szczęście nie spotykam się z tego typu żartami, bo przychodzą do mnie opiekunowie i rodziny. Widzę jednak ogromną zmianę w polskim społeczeństwie choćby w stosunku do tego, jaka wiedza była 15 lat temu. Gdy ludzie żartują "zapomniałem czegoś, chyba mam Alzheimera", to się nawet cieszę. Oznacza to, że do ogólnej świadomości przebiły się nasze akcje edukacyjne. Nawet jak niewiele wiedzą o tej chorobie, kojarzą, że dotyka ona pamięci i nazywa się Alzheimer.

Przeczytałem w internecie, że rozwojowi choroby sprzyjają używki. To prawda?

Prawda i nieprawda. Pierwotne zmiany w organizmie są zwyrodnieniowe, co oznacza, że musimy mieć podatność spowodowaną zmianami uwarunkowanymi genetycznie, aby wystąpiła u nas choroba. Sam niezdrowy tryb życia najprawdopodobniej nie wywoła tej choroby. Większe prawdopodobieństwo wystąpienia choroby jest u osób, które miały chorego w rodzinie. Wydaje mi się, że używki nie mogą wywołać choroby, chociaż mogą spowodować wystąpienie otępienia w późniejszym wieku na drodze innych mechanizmów.

Czy choroba naszych bliskich oznacza, że i my zachorujemy?

Nie ma takiej stuprocentowej pewności. Istnieje coś takiego, jak gerontoprofilaktyka, która polega na myśleniu o później starości już w wieku kilkunastu lat i próbie zdrowego życia. Czynnikami, które mogą przyczyni
się także do wystąpienia otępienia, są też urazy głowy, choroby zakaźne, choroby metaboliczne (cukrzyca), choroby układu sercowo-naczyniowego (nadciśnienie tętnicze), nadużywanie alkoholu, zatrucia.

Podobno rozwój choroby opóźnia wykonywania czynności, które sprawiają nam przyjemność i w których byliśmy "dobrzy".

Choroba Alzheimera nie niszczy całego człowieka. To straszna choroba, która część naszych przeżyć, doświadczeń i emocji „wyciera” z pamięci, ale inne zostają. Przyzwyczajenia, chęci czy skłonności itd. Niezwykle ważne jest, aby zrobić z osobą chorą dokładny wywiad, co do jego chęci, hobby i umiejętności, aby dopasować do nich spersonalizowaną terapię, która będzie sprawiała im przyjemność. Taka indywidualizacja podejścia do każdego chorego jest niezwykle ważna i zapewnia dobór najlepszych metod terapeutycznych . Co więcej,szanuje godność chorego i respektuje jego prawa jako osoby wyjątkowej.

Dr hab. n. med. prof. nadzw. Tadeusz Parnowski: Od 1971 roku pracuje w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, od 2006 roku kierownik II Kliniki Psychiatrycznej. W latach 1991-2003 prezydent Polskiej Fundacji Alzheimerowskiej, członek międzynarodowych organizacji geriatrycznych (ADI,AE,PTA) . Nagrodzony przez polsko-australijską fundacje POL-KUL,założyciel Polskiego Stowarzyszenia opiekunów osób z choroba Alzheimera. Członek Europejskiej Rady Mózgu. Od 1972 roku członek Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, aktualnie skarbnik Zarządu Głównego, także Prezydent Towarzystwa Psychogeriatrycznego. Autor i współautor 200 publikacji badawczych, ponad 30 rozdziałów w książkach i 3 monografii poświęconych problemom psychogeriatrycznym. Główne obszary zainteresowań: zaburzenia afektywne, zaburzenia psychiczne w starości, zespoły otępienne, organizacja opieki psychogeriatrycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz