Co prawda o pacjentach onkologicznych, ale warto przeczytać:
nie można zaczynać żałoby jeszcze przed śmiercią, człowiek chory to nie
jest trup. Bije mu serce? Bije. To niech mu bije do różnych spraw, do
małych i dużych. Położycie waszych bliskich do łóżka, wepchniecie im
różaniec do ręki, to umrą. Chcą się upić raz jeszcze? Niech się upiją.
Kac na drugi dzień ich nie zabije. Zresztą czym jest kac w porównaniu z
rakiem? I jeszcze mówi o hospicjum. Że tam chorzy żyją. Mogą się napić
piwa. Tak, mają piwo w lodówce. Mrozi się na wszelki wypadek. Czyli na
okoliczność taką, gdyby komuś zachciało się piwa - pielęgniarka
przyniesie. Zapalić też można. Czemu nie? Od jednego papierosa ten, kto
ma raka, umrze szybciej? Bzdura jakaś. Kosmetyczkę mają w hospicjum,
która zrobi makijaż, bo niby co? Kobiecie z nowotworem nie wypada być
wyszminkowaną? W karcioszki można zagrać w hospicjum. Przed komputerem
posiedzieć i gołe baby pooglądać.
A w domu nic nie wolno. Nie wypada.
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,137861,15813041,Helena_kupuje_halke.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz