środa, 23 kwietnia 2014

"Tirli - tirli czyli ja, Zosia i Alzheimer" (odc. 29)

Tekst pochodzi ze strony: https://www.facebook.com/pages/Munus-kreatywni-opiekunowie/246620932166771 i jest publikowany za zgodą autorki.

Lubię fotografować ludzi, ludzkie twarze, sylwetki. Zbieram zdjęcia portretowe sprzed stu lat. Domyślam się historii osób uwiecznionych na tych zdjęciach. Fotografia mojego brata w srebrnej ramce stoi na kredensie. W kwietniu, w rocznicę śmierci wspominamy go z Zosią intensywniej. Oglądamy zdjęcia. Opowiadam mamie ciągle od nowa wszystkie zabawne historie z dzieciństwa. Przypominam jej o mazurskich wakacjach, o naszych domowych zwierzętach. Mówię o tym, że Andrzej miał radosny uśmiech, świetnie znał się na muzyce i uwielbiał łowić ryby. Zasługą mojej pamięci jest to, że wybieram z niej tylko jasne, radosne wspomnienia. To są dobre godziny. A potem Zosia klepie mnie po ręce i wracamy do naszego teraz. Realizujemy wielkanocne plany. Cieszymy się słońcem i zielenią. Zosię interesują kolorowe pisanki, w pudełku ma nietłukące, plastikowe. Przekłada i układa, głaszcze i dziwi się kolorom. Mówi bardzo mało, a raczej mówi mało do mnie. Mama od jakiegoś czasu zawzięcie monologuje. Szczególnie rano i wieczorem. To długie perswazyjne dyskusje z nie wiadomo z kim. Wszystkie w jakimś dziwnym metajęzyku. Wzmocnione mimiką i gestami. Czasami się przysłuchuję, próbuję dociec do kogo i do czego przekonuje. Nigdy tego nie odkryję. To Zosina tajemnica. Jej i kapitana.
Wielkanoc to intensywne święta. Krótkie i skondensowane. Przepełnione treścią. Smutne i radosne. Pełne nadziei. Lubię w Wielkanoc towarzyszyć mamie w tym jej alzheimerowskim zmyśleniu. Od dłuższego czasu to spokojne trwanie, pozwala nabrać dystansu do choroby. Mama ma przed sobą i obok siebie swoje drugie spokojne dzieciństwo. Czuje się bezpieczna i kochana. Najważniejsza. To daje mi poczucie celu i sensu.
Zosia uśmiecha się często. Podnosi oczy i patrzy na mnie z uśmiechem. To ważniejsze niż słowa. Dziś Wielka Sobota. Zosia monologuje i nagle mówi: „Cisza! Mam!”, i trzyma pisankę w niebieskie kropki. Mama znalazła słoneczną stronę świąt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz