wtorek, 21 stycznia 2014

"Tirli - tirli czyli ja, Zosia i Alzheimer" (odc. 5)

Tekst pochodzi ze strony: https://www.facebook.com/pages/Munus-kreatywni-opiekunowie/246620932166771 i jest publikowany za zgodą autorki.

Pana doktora lubimy obie. Mama mu ufa. Obie mu ufamy. Trochę się spóźnił. Opowiadam o nerwowości mamy. Mama potwierdza. Pan doktor słucha. Potem zadaje pytania, odpowiedzi wysłuchuje zawsze z wielką cierpliwością.
- Czy czy, czym pa pa pani się tak ba bardzo ma martwi? – pan doktor trochę się jąka. Ale dzięki temu mama ma czas na odpowiedzi, na znalezienie słów.
- Musiałabym już wyjść do dzieci! Ja mam dzieci! Dużo dzieci, one czekają! – to pediatryczne reminiscencje mamy.
- Dzie dzieci poczekają. A ja pa pa panią troszkę zbadam.
Niepokój o wyimaginowane dzieci przewija się przez cały czas. Były takie godziny, w czasie których chciała biec, szukać i opiekować się dziećmi, zawsze w liczbie mnogiej. Po zmianie lekarstw następne dni są wyciszone. Wracamy na kurs. A potem była zabawna niedziela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz