Chory domaga się
solidarności - jak brat, który nie jest tylko
leczonym obiektem, ale potrzebuje ludzkiego ciepła
i duchowego wsparcia. (...) Także chory może
skutecznie prowadzić tego, kto mu towarzyszy, do
coraz większego bogactwa ludzkiego i duchowego,
ponieważ pomaga tym, co się do niego zbliżają,
wydorośleć, wzrastać w cnocie bycia człowiekiem,
zdolnym do miłości i wielkoduszności.
(Rzym, 16.03.1986 - w
Szpitalu św. Karola)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz