czwartek, 28 listopada 2013

Jak naprawdę wygląda ośrodek w Ścinawie

W połowie roku "Polityka" opublikowała artykuł "Zanim zapadnie ostatni as - milionowi Polaków grozi alzheimer" (czytaj: http://przystanekalzheimer.blogspot.com/2013/07/polityka-za-siedem-lat-w-polsce-bedzie.html). Wiele miejsca poświęcono w nim ośrodkowi w Ścinawie. Jak naprawdę wygląda ten ośrodek i ile kosztuje terapia. Oto całkiem świeża, z 16 listopada, relacja, którą znalazłem na http://www.alzheimer-opiekuni.pl/forum/viewtopic.php?f=15&t=271
"W czwartek wróciłam ze Ścinawy. Więc pisze kilka moich refleksji. Ośrodek położony jest w malej, zapomnianej przez Boga mieścinie. Pora roku - listopad, jeszcze bardziej potęguje uczucie smutku i przygnębienia, jakie się odczuwa przybywając na miejsce. Sam obiekt zlokalizowany jest w dawnym odremontowanym domu dziecku. Wydzielone są: oddziały pacjentów (zamykane cyfrowo), poradnia i diagnostyka oraz administracja, część hotelowa. Miałam okazje pobytu na części mieszkalnej pacjentów. Jest czysto, schludnie, ale smutno, snujący się po korytarzu pacjenci. Korytarze sa puste, tylko na ścianach jakieś obrazki.Byłam tam rano wiec trwały porządkowe prace i higieniczne. Przykro jest zostawić samego kogoś, kto ma świadomość swojej osoby, kto czuje i pragnie... Mam wrażenie i to podkreślał w rozmowie ze mną lekarz psychiatra, że za mało jest personelu, żeby każdemu poświęcić czas z osobna.
Pobyt komercyjny to spory wydatek. 5-dniowa diagnostyka na start kosztuje ponad 2 tys zł. Potem każdy dzień pobytu to 100 zł, trochę taniej jak w sanatorium. Tylko teraz to podopieczni nie wychodzą nawet na podwórko, jest szaro, deszczowo, smutno. Na ile kogo stać, tyle dni pobytu może "zakupić". Moja Mama na prywatny pobyt zostałaby przyjęta, ale w ramach NFZ-nie. Stwierdzono, ze ma zbyt daleko posunięte otępienie, bo w stopniu głębokim (dostała 5 na 30 pkt) i niczego już się nie nauczy!!!.
Mam wrazenie, że personel Ośrodka nastawiony jest przede wszystkim na komercyjne pobyty. Ja miałam umówioną wizytę na 7.11 a potem zmieniłam 13 listopada, a 5 listopada zadzwoniła pani z działu medycznego, że psychiatra nie może mnie przyjąć 7listopada w ramach NFZ. Na to ja, że na 13.11 miałam umówionego neurologa i psychiatrę. Pani zaproponowała że psych w ramach NFZ przyjmie 12 grudnia, co niemożliwe jest ze względów logistycznych, bo mam bardzo daleko. Ja już wtedy 5 listopada wzięłam zwolnienie na opiekę nad mamą w zw. z wyjazdem do Ś. Pani wiec powiedziała, że jedynym sposobem w tym dniu jest wizyta prywatna, za 150 zł. No cóż, wyjścia nie miałam. Pojechałam i neurolog przyjął mamę w ramach NFZ, a psych - ordynator, za 150 zł. Nie ma mowy o kolejce. Ludzie wchodzili jak pan doktor zapraszał do gabinetu, a nie jak to było określone, czasowo. Tak więc każdy powinien zarezerwować sobie więcej czasu na pobyt z podopiecznym. Pobyt hotelowy kosztuje 33 zł od osoby, ze skromnym śniadaniem. Jedliśmy to co mieszkańcy. W pokoju nie ma czajnika, żeby zrobić sobie wieczorem herbatę. Naprzeciwko smutna pizzeria, można więc coś szybkiego odgrzanego w mikrofali zjeść. Panie na portierni są b.uprzejme i udostępnią wrzątek jeśli ma się swój kubek. Nie poganiają z wyjściem z hotelu, nie ma doby hotelowej, to plus, zwłaszcza ważne dla tych z daleka. Moja mama przy wyjeździe ucałowała wszystkich z personelu, kogo po drodze spotkała, a kto okazał jej życzliwość."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz