Opowieść lekarza znaleziona na: https://www.facebook.com/Po.Pierwsze.Ludzie?hc_location=stream
Historia opowiedziana przez lekarza.
Ja pamiętam
"Zwykły poranek w zwykłej przychodni. Leciwy człowiek przyszedł do lekarza, by zdjąć szwy z palca ręki. Widać
było, że się bardzo denerwuje i spieszy. Pytając, o której będzie
lekarz, mężczyzna drżącym głosem oświadczył, że o 9 ma niezwykle ważną
sprawę, a jest już 8.30.
Odpowiedziałem najżyczliwiej, jak umiałem, że wszyscy lekarze są zajęci i
będą mogli poświęcić mu czas nie wcześniej, niż za godzinę. Sam już
schodziłem z dyżuru. W oczach starego człowieka był ogromny smutek,
mężczyzna bez przerwy spoglądał na zegarek i coś mnie przy nim
zatrzymało. Chwila namysłu i zaprosiłem go do swojego gabinetu z
zamiarem zajęcia się jego raną. Skaleczenie ładnie się wygoiło i nic nie
stało na przeszkodzie, by zdjąć szwy. Wyciągając instrumenty do
zabiegu, spytałem:
- Widzę, że pan się bardzo spieszy. Pewnie ma pan jeszcze wizytę u
innego lekarza w naszej przychodni?
- Nie, nie mam. Chcę zdążyć na 9 do szpitala, by nakarmić chorą żonę.
Przez grzeczność spytałem, na co choruje jego żona. Mężczyzna
odpowiedział, że żona ma Alzheimera. W trakcie naszej pogawędki zdążyłem
zdjąć pacjentowi szwy i zakończyć zabieg. Spojrzałem na zegarek i
stwierdziłem, że starszy pan może nie zdążyć do szpitala na godzinę 9.
- Czy żona będzie się denerwowała, jeśli pan nie przyjdzie punktualnie? –
spytałem.
- Nie, nie będzie się denerwowała, - odparł i pokiwał głową ze smutkiem.
– Moja żona nie poznaje mnie od 5 lat i nawet nie pamięta, kim byłem w
jej życiu.
- Ale niezależnie od tego, pan codziennie pędzi na 9 do szpitala? Do
kobiety, która już nawet pana nie zna?
Mężczyzna poklepał mnie po ramieniu i powiedział:
- Tak, niestety, moja żona nie wie, kim jestem. Ale ja pamiętam kim ona
jest. To z nią byłem szczęśliwy przez całe życie.
Stałem przy oknie i patrzyłem na oddalającego się starego człowieka.
Dopiero, gdy ktoś zapukał do drzwi, zorientowałem się, że łzy ciekną mi
po twarzy.
- To jest właśnie ta miłość, o której marzę… - powiedziałem sam do
siebie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz