niedziela, 26 stycznia 2014

Mój artykuł o niebieskich strefach, czyli sekrecie długowieczności

Artykuł ukazał się w kwartalniku "Generacja"


NIEBIESKIE STREFY

Czy zastanawialiście się państwo, co tak naprawdę stoi za

wielomilionowym protestem przeciw podwyższeniu wieku emerytalnego?

Dlaczego wolimy pracować krócej i kończyć na głodowych emeryturach,

co wydaje się alogiczne z punktu widzenia naszego budżetu domowego?

Moim zdaniem za taką postawą stoi przekonanie, że po 65. roku życia nie

będziemy się nadawać do żadnej pracy. Jak napisał w książce „Życie w

micie” Wojciech Eichelberger to „wiara w to, że intelektualna i fizyczna zapaść

po 65. roku życia jest nieodwołalnie zadekretowana mocą boskich i genetycznych

wyroków. To samosprawdzająca się przepowiednia. Nieświadomie robimy wszystko,

aby się spełniła. Wolimy nie wiedzieć, jak wiele w tej sprawie zależy od nas samych.”

Tę wiarę podtrzymuje świat reklam. Co reklamują ludzie starsi? Lekarstwa, krem

do protez, czasami kredyty pod hasłem „oddaj nam swoje mieszkanie, a uczynimy

twoją starość radosną”. Jak przedstawiani są ludzie starzy? Jak w reklamach

Snickersa: „Robisz to jak własna babcia”, „A kto by chciał cię wąchać?” (ewidentna

sugestia, że ludzie starsi śmierdzą, zresztą pojawiająca się także w dziecięcym

kanale Cartoon Network).

Dlaczego o tym piszę? Bo te wszystkie przekonania i obrazy starości są

nieprawdziwe. Sam znam wiele osób, które po siedemdziesiątce są aktywne,

pracują, działają społecznie, ćwiczą, chodzą na spacery, tańczą, uczą się języków

obcych itp. itd. I nie ma w tym nic dziwnego, bowiem – z biologicznego punktu

widzenia – nasze organizmy są zaprogramowane na życie w pełnym zdrowiu,

z zachowaniem wszelkich sił witalnych do 90 lat. Nie oznacza to oczywiście, że

nie można dłużej. Choćby ponad 100 lat. Są takie miejsca na ziemi, gdzie nie ma

chorób, ludzie żyją ponad 100 lat, nie ma pojęcia emerytury, bo wszyscy są aktywni,

nestorzy dzień zaczynają od rąbania drzewa czy przejażdżki rowerowej. Brzmi jak

bajka, prawda? Zapewniam jednak, że „błękitne strefy”, bo tak nazwano te miejsca,

istnieją.

Odnalazł je Dan Buettner, dziennikarz i podróżnik, który z pomocą „National

Geographic” udał się w podróż w poszukiwaniu sekretu długowieczności.

 „Blue zones” są między innymi w górach na Sardynii, w północnej części

wyspy Okinawa czy w małej miejscowości w Kalifornii, gdzie mieszkają

Adwentyści Dnia Siódmego.

Jaka jest tajemnica długowieczności? Buettner zawarł ją w dziewięciu

punktach. Tak powstała „Piramida Buettnera”.

1. Naturalna aktywność fizyczna – 100-latkowie nie biegają do fitness

clubu, ale chodzą na spacery. Nie jeżdżą windą, ale chodzą po

schodach. Nie wyrabiają ciasta mikserem, tylko ręcznie. Nie pakują

na siłowni, ale rąbią drzewo lub siłują się na rękę w barze.

2. Pozytywne nastawienie, czyli cel w życiu – ludzie długowieczni

wstając rano zawsze wiedzą, jaki jest ich cel, mają plan. Może to

być połów ryb dla całej rodziny, opieka na praprapraprawnuczkiem

(„Kiedy trzymam w ręku dziecko, które jest ode mnie młodsze o 101

i pół roku czuję się jak w niebie”), doskonalenie jakiejś umiejętności.

3. Czas na wyciszenie – stulatkowie wiedzą, że są dni, kiedy się nie

pracuje, tylko odpoczywa. Adwentyści Dnia Siódmego wyciszają

się w świętą dobę, która zaczyna się w piątek wieczór, a kończy w

sobotę.

4. Mądre odżywianie, czyli umiarkowane porcje – od stołu powinniśmy

odejść, kiedy nasz żołądek jest wypełniony w 80 procentach. Aby się

nie przejadać np. ludzie na Okinawie jedzą z małych talerzy. Chcąc

wziąć dokładkę muszą odejść od stołu.

5. Mało mięsa – ludzie długowieczni jedzą mięso nie częściej niż dwa

razy w tygodniu. Wolą warzywa, szczególnie kolorowe, ryby, tofu.

6. Kieliszek wina do obiadu.

7. Dbałość o relacje, czyli rodzina – stulatkowie żyją w wielkich

domach wielopokoleniowych. To przedłuża im życie o siedem lat.

Jednocześnie daje dzieciom i wnukom większą odporność i mniej

zachorowań. Nazwano to syndromem babci.

8. Religia – nie chodzi o konkretne wyznanie (ludzie na Okinawie na

przykład oddają cześć zmarłym przodkom), ale systematyczne

praktykowanie także przedłuża życie.

9. Przyjaciele – jeszcze niedawno przeciętnie mieliśmy średnio trzech

przyjaciół. Teraz już tylko półtora. Ludzie w „niebieskich strefach”,

kiedy się rodzą, mają szóstkę przyjaciół. Takich, z którymi spędzają

najbliższe 100 lat, bo wszyscy tyle żyją. To przyjaciele, z którymi

dzieli się radosne i smutne chwile, wesela i pogrzeby, chrzciny,

narodziny. Ludzie długowieczni nigdy nie są sami. Nigdy…

Piotr Czostkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz